Dobra wiadomość: test porównawczy odtwarzaczy audio Sony NW-A47 i NW-A37

 Strona główna / Kino domowe od podstaw / Dobra wiadomość: test porównawczy odtwarzaczy audio Sony NW-A47 i NW-A37

Dobra wiadomość: test porównawczy odtwarzaczy audio Sony NW-A47 i NW-A37

Sony stale rozwija swoją ofertę odtwarzaczy audio, regularnie ją aktualizując. Jedną z najnowszych aktualizacji jest model średniej klasy NW-A47 - ulepszona i zaktualizowana wersja popularnego NW-A37, który sprawdził się wśród audiofilów w zeszłym roku. Co dokładnie zostało poprawione i rozbudowane w nowej wersji urządzenia, a co zachowano z poprzedniej? I, co najważniejsze, jak zmiany wpłynęły na jakość dźwięku?

Projektowanie i obsługa

To prosta sprawa, że nie ma praktycznie żadnych zewnętrznych różnic między zeszłorocznym NW-A37 a nowym NW-A47. O ile oczywiście nie liczyć zmian kolorystycznych - w zeszłym roku kolory były jaśniejsze, w tym roku są bardziej stonowane.

Poza tym oba odtwarzacze są jak bliźniaki: kompaktowe metalowe obudowy z 3-calowymi ekranami dotykowymi mieszczą się bez problemu nawet w małej dłoni (i bez problemu mieszczą się nawet w małej kieszeni). Na prawym końcu znajduje się ten sam zestaw standardowych klawiszy sprzętowych (głośność, pauza/play, przód/tył), na lewym slot na kartę pamięci, a na dole własnościowe złącze, którego Sony uparcie odmawia zamiany na standardowy port USB.

Menu użytkownika również pozostało w dużej mierze niezmienione: ekran główny, nawigacja po ścieżkach i ustawienia są takie same. W przeciwieństwie do flagowych odtwarzaczy Sony opartych na systemie Android, A37 i A47 korzystają z autorskiej platformy o znacznie węższej funkcjonalności. Natomiast w kwestii odtwarzania muzyki nie ma się czego czepiać: wszystko jest wygodne, zwięzłe i intuicyjne.

Projekt

Mimo zewnętrznego podobieństwa, a także identycznych rozmiarów i wagi, oba urządzenia różnią się od siebie zauważalnie designem. Nowy NW-A47, w odróżnieniu od swojego poprzednika, wykorzystuje lutowanie bezołowiowe dla zapewnienia lepszego kontaktu, bardziej efektywnego transferu sygnału i większej przejrzystości brzmienia. Dotychczas ta technika lutowania była dostępna tylko we flagowych odtwarzaczach Sony, których cena była znacznie wyższa.

Jednocześnie projektanci NW-A47 włożyli wiele pracy w optymalizację przenoszenia mocy. Oba modele bazują jednak na tym samym, zintegrowanym układzie S-Master HX, który odpowiada za cyfrowe przetwarzanie sygnału i konwersję do postaci analogowej. W obu urządzeniach zastosowano tę samą pamięć wbudowaną o pojemności 64 GB (a także czytnik kart pamięci, co wielokrotnie zwiększa ładowność). Pojemność baterii również pozostała bez zmian - choć to akurat nie jest powód do narzekań, bo pod względem czasu pracy na baterii gracze Sony tradycyjnie zostawiają w tyle niemal całą konkurencję.

Możliwości

Pod względem funkcjonalności, świeży NW-A47 stanowi duży krok naprzód w stosunku do zeszłorocznego 37-go gracza. Jedną z nowych funkcji jest obsługa przetwornika C/A USB, dzięki czemu odtwarzacz może być używany jako zewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy z notebookiem lub komputerem PC. Kolejnym ważnym usprawnieniem jest obsługa przez nowy model kodeka aptX. To znacznie rozszerza zakres słuchawek Bluetooth, które mogą być używane z odtwarzaczem w celu uzyskania wysokiej jakości dźwięku.

A oto kilka innych miłych drobiazgów: nowy odtwarzacz nauczył się czytać pliki APE i dostał tryb dźwięku otoczenia, który pozwala słuchać muzyki przy hałasie ulicznym (żeby przypadkiem nie zostać potrąconym przez samochód podczas przechodzenia przez jezdnię lub jazdy na rowerze).

Inne funkcje obejmują kodek LDAC zapewniający maksymalną jakość podczas korzystania ze słuchawek bezprzewodowych, zastrzeżony procesor DSEE HX zapewniający lepszą kompresję oraz NFC umożliwiający bezproblemowe parowanie z urządzeniem Bluetooth. Oraz wsparcie high-res (PCM do 192kHz i DSD do 2.8MHz) dla tych, którzy wymagają szczególnie wysokiej rozdzielczości.

Dźwięk

Mimo różnicy w budowie, oba grają podobnie: dźwięk jest gładki i dokładny, z zwartym i lekko zaakcentowanym basem, któremu brakuje jedynie odrobiny odciążenia w najbardziej agresywnych utworach. Średnie częstotliwości są szczegółowe i bez zniekształceń (z wyjątkiem tego, że wokale są lekko wypchnięte do przodu na tle innych instrumentów, co nie jest słyszalne we wszystkich materiałach muzycznych). Różnicę między tymi dwoma odtwarzaczami można dostrzec w nagraniach symfonicznych: nowy model 47-ki lepiej oddaje przestrzeń sali koncertowej, muzyka brzmi bardziej obszernie, a obrazy dźwiękowe są skupione nieco wyraźniej.

W przypadku potężnych pasaży orkiestrowych, nowszy model radzi sobie z nieco mniejszym napięciem, zachowując czystość dźwięku nawet w szczytowych momentach sygnału. Poza tym oba odtwarzacze brzmią bardzo podobnie - solidnie, z temperamentem i muzykalnie. Obaj pięknie grają różne gatunki, nigdy nie rezygnując z heavy metalu czy kameralnego jazzu. Obydwa mają wystarczającą moc, aby rozbujać nawet słuchawki o wysokiej impedancji, takie jak Sennheiser HD650. Nie ma więc potrzeby ograniczania się w wyborze słuchawek do współpracy z obydwoma urządzeniami.